|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
aramgad
Moderator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 590 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:33, 03 Cze 2009 |
|
Cytat: |
Nessie - samą jako osobę bardzo lubię, ale pojawienie się dziecka odjęło trochę uroku Miłości B i E. |
Tu się nie zgodzę, uważam, że było to mądre posunięcie ze strony SM. Na pewno przemyślała to dokładnie, co widać. Urok pozostał, a ich miłość została wzmocniona przez dziecko.
Cytat: |
za dużo gadania o ciąży, dziecku itp... |
A tu już zgadzam się całkowicie! Zdecydowanie za dużo i także za szybko Bella w ciążę zaszła. Mogła to trochę przeciągnąć i skrócić samą ciążę (tzn opisy).
Zawiodłam się bardzo na ich nocy poślubnej. Więcej opisów było w poprzednich częściach, tu całość ominęła. Dla mnie wygląda to zupełnie jakby ktoś wyrwał kartkę I powiem szczerze, że nie bardzo to rozumiem, bo tu nie chodzi o sceny porno, ale o umiejętny opis. Nie sądzę, że ją to przerosło, bo wszelkie zbliżenia B&E wcześniej opisywała fajnie.
Cytat: |
Wpojenie Jacoba. Przesłodzone. Jakby wpoił się w Leahę byłoby to sto razy bardziej naturalne. |
ZGADZAM SIĘ!!! To już jest po prostu przegięcie. To jest beznadziejne i zniesmaczyło mnie. Do końca książki miałam odruch wymiotny.
Sama przemiana Belli, jej opanowanie, uważam, że zostały dobrze poprowadzone. Ten wątek mi się podobał. No i było zaskoczenie, bo każdy myślał, że ogarnie ją szał nowonarodzonej.
Cytat: |
Wydaje mi się również że jej miłóść do Edwarda po przemianie baaardzo się zmieniła.Wydaje mi się ,że miłość Belli sprowadza się głównie do fizycznosci...Ponadto nie moge oprzeć się wrażeniu ,że kocha Edwarda troche mniej... |
Ja nie mam takiego wrażenia, uważam, że jej miłość stała się dojrzalsza po prostu. Przestała być szalona i nieokiełznana. Oni byli już pewni swoich uczuć i mieli przed sobą wieczność.
Walka z Volturi za krótka i za nudna. Ja także liczyłam na ostrą jatkę.
Cytat: |
Moim zdaniem za dużo było tych nowości. Wkurzało mnie to, że np. w Zmierzchu akcja była aż za nadto rozciągnięta, tutaj wszystko działo się za szybko. Ja bym z tego zrobiła dwie osobne części - przed ciążą i po. |
I tu masz rację. BD jest długie i mam wrażenie, że w niektórych momentach skracane są sceny lub opisywane po łebkach.
Mogłyby z tego powstać dwie fajne części, a i kasy by więcej miała
Największa porażka to księga pisana z punktu widzenia Jacoba, ale ja po prostu mam awersję |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 1140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:42, 03 Cze 2009 |
|
Jak miło, że ktoś się ze mną zgadza... A i też się nie zgadza, ale to już nieważne xD
Dla mnie księga Jacoba była dość fajna. Czytało mi się ją tak lekko
A pomysł podzielenia BD na przed i po ciąży jest genialny Steph powinna się u nas na forum konsultować xD
Dla mnie największa porażka to chyba noc poślubna. OME naprawdę... litości... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
tola
Nomad
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 12:46, 29 Cze 2009 |
|
Zgadzam się z Susan, najlepszy to był Zmierzch a BD zdecydowanie najgorsze...Szczerze to rozczarowałam się tą częścią i liczyłam na coś więcej. Pozwole sobie przytoczyć moje słowa z innego forum na ten temat:
Tak ogólnie to ta książka od drugiej księgi była totalną klapą... Ciąża Belli wzięta z sufitu, w ogóle ten jej dzieciak tak masakrycznie mnie denerwował, że najchętniej sama zaniosłabym go do Volturii żeby tam się nim odpowiednio zajęli
W BD przez połowę książki przygotowują się na tą niby "wojnę", zapraszają do siebie tłumy wampirów, które oczywiście od razu zakochują się w Renesmee i w sumie przez pół książki chodzą bez sensu, rozmawiają o pierdołach, z których nic nie wynika i czekają na kolegów z Włoch...Kiedy w końcu dochodzi do tej pseudo wojny to czekamy i nic się nie dzieje. Zabili jedną mało znaną wampirzycę dla przykładu (za którą raczej czytelnicy płakać nie będą) i koniec, reszta szczęśliwa. Bella z Edwardem żyją szczęśliwie do końca świata, ich córcia ma nieśmiertelnego byłego swojej mamy...to jest tak mdłe jak czekolada z biedronki....
Brakowało mi jeszcze tylko tego, żeby Jasper jakimś cudownym sposobem przestał reagować na zapach krwi i nie był by już tą niby "czarną owcą" w rodzinie- swoją drogą on tam z nich najnormalniejszy był.
Zakończenie powinno wyglądać tak, że parę Cullenów powinno zginąć i w tym Jacob dla przykładu (ale to już tak dodatkowo). Przecież nie może być tak, że wszystko układa się wręcz idealnie. Te zakończenie jest wręcz nienaturalne, w ogóle nie wywołuje jakiejś takiej nostalgii- a moim zdaniem, jako ostatni tom powinien. W sumie to ona takie zakończenie zmalowała, że w każdej chwili może dopisać kolejne części.
W Harrym Potterze to jakoś tak inaczej było, co prawda epilog był przewidywalny, ale ostatnie rozdziały wywołały jakieś emocje u czytelnika...tyle osób zginęło i ogólnie coś się działo...No i tam juz raczej nic nie da rady dopisać, wszystko zostało wyjaśnione.
Podsumowując Meyer powinna zakończyć książkę na trzecim tomie tzn. dopisać tam jeszcze jakieś trzy rozdziały, co się tam z nimi dalej działo, a nie naciągać tak akcji niczym gumę od majtek...bo to aż żal, że taka dobra książka mogła się tak beznadziejnie skończyć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|