Autor |
Wiadomość |
Dilena
Administrator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 1140 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 0:13, 10 Maj 2009 |
 |
Jak wyżej. New Moon.
Czy Edward postąpił słusznie zostawiając Bellę? Czy zachowanie Belli było do końca normalne? Jak wielka musiała być miłość B i E skoro w Volterze, od razu poznano się na ich silnie wiążących wzajemnie relacjach? Czy Jacob powinien łudzić się co do uczucia Belli? I w końcu, kto kochał Bellę bardziej Edward czy Jake?
O tym i wszystkim innym dotyczącym drugiej części Sagi Stephenie Meyer.
Miłej dyskusji  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Alzena
Denali
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 68 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Wto 9:04, 12 Maj 2009 |
 |
No to ja zacznę ;]
Początkowo Edward w swoim przekonaniu, zostawiał Bellę, chcąc ją chronić. Nie wiedział, że zrobi jej tym jeszcze większą krzywdę. Później bardzo żałował swojej decyzji i nie chciał się z nią rozstawać.
Zachowanie Belli było normalne, jeśli rozpatrzymy ją na poziomie miłości. Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. ;] Bella kocha Edwarda całym sercem. Naraża swoje życie, przebywając z nim, by tylko mieć Go przy sobie. I nagle, Edward ją zostawia, a Ona traci sens życia. Nic ją nie rusza. Myśli tylko o nim. Po prostu wpada w depresje.
Odpowiadając na kolejne pytanie: Edward i Bella, są jak jedność. Nierozłączni. To taka idealna miłość. I jeśli, Bella przybywa do miasta pełnego wampirów, tylko po to by radować Edwarda, to znaczy że jest w stanie zrobić dla niego wszystko, byleby go uratować. Edward zaś, chroni ją, i nie chce zabrać jej do siedziby wampirów, bojąc się o jej życie. Od razu widać, że są ze sobą silnie związani!
Kto kogo kocha bardziej? Myślę że każdy z nich kocha Bellę równie mocno. Każdy kocha ją własną miłością, na swój sposób.
Ale się nagadałam vel rozpisałam ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
koli
Volturi
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Wto 13:54, 12 Maj 2009 |
 |
Uważam że Alzena ma rację co do miłości E&B.
Co do Tego kto kochał ją mocniej. To niestety nie da się tego porównać bo każda miłość jest inna. Choć patrząc na miłość Jacoba z perspektywy świtu można wywnioskować że to bardziej było uczucie przywiązania aby poczekać na małą Renesmee. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ochma
Nomad
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielka Brytania - Newry / Polska - Ełk
|
Wysłany:
Wto 17:16, 12 Maj 2009 |
 |
chciał ją chronić ale postąpił egoistycznie, moim zdaniem. nie pomyślał jak to może wpłynąć na Bellę.. sam też cierpiał, masochista lew przeczytał tyle książek i z pewnością było coś o depresji i głupotach [motocykl, skok itp] jakie zakochani robią po rozstaniu.. nie mogę mieć do niego pretensji... ale mógł pomyśleć  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mila_cullen
Nomad
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 47° 57' 5 '' N ---- 124° 23' 5 '' W
|
Wysłany:
Wto 19:49, 12 Maj 2009 |
 |
hmm... Edwarda i Belle laczyla prawdziwa milosc, w koncu rzucila sie z klifu, byle tylko uslyszec jego glos... a co do Edwarda, to odszedl bo chcial ja chronic...
nie potrafili bez siebie zyc..  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mila_cullen dnia Wto 19:51, 12 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
 |
Susan
Administrator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 915 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Śro 18:53, 13 Maj 2009 |
 |
Księżyc w Nowiu jest moją drugą ulubioną częścią po Zmierzchu.
Strasznie podobało mi się, gdy Jasper rzucił się na Bellę na przyjęciu wiem, jestem straszna ale gdy Edward zaczął się dziwnie zachowywać a potem oznajmił, że odchodzi.. byłam w szoku.. najpierw zapewniał Bellę o swojej wielkiej miłości itd. a teraz wykręca taki numer.. po prostu wielka masakra..
Te puste strony.. sama poczułam przez nie jakąś taką pustkę.. naprawdę te strony mnie wzruszyły bardzo..
Przeżywałam z Bellą wszystkie smutki, ból po rozstaniu, to jak próbowała wrócić do normalności i w ogóle.. wszystko co się z nią działo..
Gdy słyszała głos Edwarda, gdy była w niebezpieczeństwie.. zastanawiałam się czy rzuciło jej się kompletnie na łeb czy może Edward się jakoś z nią komunikuje.. czy może to po prostu jakaś więź ich łączy i tyle.. ale fajny był ten pomysł
Kolejna sprawa.. Jacob.. dużo Jacoba.. bardzo dużo Jacoba wielki plus książki! Opowieści o wilkołakach, pojawienie się ich na polanie, gdy Bella jest w niebezpieczeństwie.. i w ogóle.. bardzo podobało mi się to, że Meyer przedstawiła ich jako duże wilki a nie jakieś stwory.. kolejny plus!
Nie przeszkadzało mi wcale, że nie było długo Edwarda.. wiedziałam, że przecież musi wrócić.. inaczej by być nie mogło..
Motory, skok z klifu.. odwiedziny Alice.. głupia Rosalie.. wędrówka do Włoch.. biedny odrzucony Jacob.. bieg Belli do Edwarda.. w ostatniej chwili wciąga go do cienia.. Romeo i Julia.. Volturi.. przypominali mi wampiry z Europy, które były w Wywiadzie z Wampirem.. Heidi prowadzi ludzi na rzeź..
Potem powrót do domu.. Edward się tłumaczy.. Bella mu przebacza.. na początku mnie to dziwiło.. ale po namyśle.. jednak się nie dziwię.. miłość wszystko wybacza.. jeśli się naprawdę kocha oczywiście..
Bardzo fajna część spodobała mi się niezwykle.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Miss Black
Nomad
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Śro 20:44, 13 Maj 2009 |
 |
Hm.. Według mnie, nie można porównywać miłości Edwarda do miłości Jacoba. Każdy z nich kochał Bellę na swój sposób Chociaż, mówiąc zupełnie szczerze, w czwartej części, po narodzinach Renesmee, wydawało mi się, że miłość Jacoba do Belli była jakby..sztuczna. Albo młodzieńcza.. Jak kto woli
Co do samej książki - była całkiem, całkiem .. Aczkolwiek troszkę się nudziłam czytając ją, bo było duużo Jacoba. A on mnie nudził. Bardzo mnie nudził  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wolf
Nomad
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 20 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Pią 8:23, 15 Maj 2009 |
 |
Myślę,że wcale miłość do Jake do Belli nie była sztuczna. To była miłość, a Nessi to wpojenie.
Musimy to rozróżniać ;D
KwN to akurat moja ulubiona część !
Zapewne dlatego,że Jacob to moja ulubiona postać A w tej części nie miałam jego "niedosytu " ^^
Co do zachowania Belli,to może całkiem racjonalne nie było...
Ale która dziewczyna jak się zakocha postępuje z głową?? No właśnie  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
malinowaaa
Vampire Lover
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 492 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z dupy
|
Wysłany:
Pią 15:44, 15 Maj 2009 |
 |
Dokładnie.. Najpierw wielka miłość, a potem odchodzi. To mnie odrzuciło. Miałam też uczucie zazdrości, kiedy Bella się zbliżyła z Jacobem. Moje myśli krzyczały: "Bella! Nie rób tego! Ty należysz do Edwarda". Natomiast podobał mi się "sen" Edwarda. Że Bella idzie pod wierzę zegarową, a on myśli, że to sen... Normalnie rozpłynąć się szło... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Alisasi
Nomad
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pią 21:11, 15 Maj 2009 |
 |
Ja miałam tkz syndrom kartkowania.
Przez cały czas wertowanie "no ale kiedy Edward, kiedy Edward?!".
Jego imię po 200 stronach... chyba tylko dzieki temu skonczylam KwN i zakochalam sie w Zmierzchu  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
złotooka
Vampire Lover
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 461 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks:)
|
Wysłany:
Nie 10:31, 17 Maj 2009 |
 |
Alisasi napisał: |
Ja miałam tkz syndrom kartkowania.
Przez cały czas wertowanie "no ale kiedy Edward, kiedy Edward?!".
Jego imię po 200 stronach... chyba tylko dzieki temu skonczylam KwN i zakochalam sie w Zmierzchu  |
Ja miałam tak samo:).A jak był ten moment w którym Edward opuszcza Belle to się popłakałam... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Susan
Administrator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 915 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Nie 18:32, 17 Maj 2009 |
 |
Dziwię się temu syndromowi kartkowania..
Przecież ta książka bez Edwarda właśnie jest taka cudowna! Zresztą.. czy można tu mówić o nieobecności Edwarda? Bella ciągle go wspomina, mówi o nim, słyszy jego głos..
Właśnie to mi się w tej części podoba.. widzimy jaka Bella jest bez niego.. jak bardzo się do niego przywiązała.. to, że nie potrafi o nim zapomnieć.. no i jest Jacob - świetna postać, która ma wielkie pole do popisu
Nie chcę, żebyście pomyślały, że nie lubię Edwarda - uwielbiam go, ale lubię również samą książkę.. nawet bez niego nie czytam sagi jedynie dla niego, więc KwN to dla mnie druga ulubiona część
I nie wyczekiwałam na powrót Edwarda - oczywiste było, że wrócić musi - i stanie się to w odpowiednim momencie, więc byłam spokojna i odprężona czytając KwN  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
walczakmonika
Nomad
Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pią 17:26, 22 Maj 2009 |
 |
moim zdaniem Edward nie powiniem jej zostawiać.
Zachowanie Belli było nie do konca normalne. Miłosc Edward i Belli musiała być bardzo silna .
Bardziej Bellę kochał według mnie Edward |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez walczakmonika dnia Pią 17:27, 22 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
minevra
Vampire Lover
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 787 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miastko
|
Wysłany:
Pią 17:39, 22 Maj 2009 |
 |
Alisasi napisał: |
Ja miałam tkz syndrom kartkowania.
Przez cały czas wertowanie "no ale kiedy Edward, kiedy Edward?!".
Jego imię po 200 stronach... chyba tylko dzieki temu skonczylam KwN i zakochalam sie w Zmierzchu  |
Identycznie przez KwN miałam głupi nawyk. Czytałam stronę po lewej, ale wzrokowo już miałam rozpracowane to co było poniżej albo na drugiej stronie Śpieszyłam się do tych ciekawszych momentów czyt. momentów z Edwardem na czele  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
aramgad
Moderator
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 590 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:57, 22 Maj 2009 |
 |
Ja także kartkowałam. W filmie za pewne będę przewijać Tylko pierwszy raz w kinie obejrzę w całości.
Co do miłości - bardziej kochał Bellę Edward. To była dojrzała miłość, na którą czekał 100 lat i był w stanie się poświęcić. Jacob to dzieciak i to była szalona szczeniacka pierwsza w życiu miłość - pech chciał, że trafiło na Bells. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|